KURS | Kalendarz adwentowy, krok po kroku | Anna Jurek
Witajcie!
Ku radości dzieci i … górali :) spadł pierwszy śnieg! Grudzień za pasem, a co za tym idzie, wkrótce Święta! Żeby umilić Wam oczekiwanie na nie, przygotowałam dla Was kurs na kalendarz adwentowy, którym możecie obdarować siebie lub najbliższych, a zapewniam, że będzie radość i zachwyt, no bo sami powiedzcie, kto by pogardził takim cudeńkiem?
Jeśli taka forma odliczania dni pozostałych do Wigilii Was przekonuje i chcielibyście skorzystać z mojego zaproszenia do wspólnego tworzenia, będzie mi bardzo miło, gdyż zrobienie tego projektu pochłonęło mi wieeeeeele godzin i przyprawiło o wstępną siwiznę :) Pracy jest całe mnóstwo, zatem nie zwlekamy – zaczynamy!
PUDEŁECZKA
KROK 1
Na początek zajmiemy się stworzeniem … uwaga… 48 pudełeczek … Nie, to nie jest żart :)
Ponieważ będzie to nieco żmudne, chcę zrobić to jak najprędzej.
Pudełka będą składać się z wieczka i denka, odpowiednio po 24 sztuki.
Możecie skorzystać z waszej ulubionej kolekcji świątecznej - ja zachwyciłam się kolekcją P13 Santa’s workshop i wykorzystałam zestaw 30,5x30,5 cm https://www.craftvena.com/produkt/p13-papiery-do-scrapbookingu-p13-santas-workshop-305x305-cm-zestaw-multikolor-boze-narodzenie-12-arkuszy-6-wzorow-po-2-arkusze/, z którego wybrałam 6 arkuszy na stworzenie owych 24 wieczek. Pocięłam też dwa arkusze z elementami do wycięcia, bo na nich właśnie bazowałam dekorując bazę mojego projektu. Kolejne 3 arkusze wykorzystałam na obłożenia wnętrza okładki i strony frontowej. Jeden arkusz z numeracją dni wykorzystałam, a drugi pozostał jako jedyny niewykorzystane do projektu.
Jeśli nie znacie bliżej tek kolekcji, zachęcam Was do zapoznania się z nią w sklepie! Jest arcyciekawa! Połączenie kolorystyczne – soczysty, intensywny róż, głęboka zieleń boru i niebieskoszara zieleń świerkowych gałęzi, surowe drewno mebli i stolarki, poinsecje, ozdobniki, ale nade wszystko Święty Mikołaj i jego elfy! A stylistyka grafiki, to rzecz niesłychana! Zupełnie inny styl, bajkowość postaci i wnętrza Mikołajowej pracowni… Cudo! Uznałam, że kalendarz zrobiony z takiej kolekcji spodoba się każdej dziewczynce i każdej dziewczynie!
Tnę więc każdy z wybranych do wieczek 6 arkuszy - każdy na 4 równe części - kwadraty o boku 15,2 cm (czyli 6 cali), dzięki temu uzyskam 24 wieczka. Wymiary dobrałam tak, aby wykorzystanie papieru było jak najbardziej ekonomiczne. Możecie korzystać też z arkuszy 6x6 cali ( jednak do przygotowania okładki będziecie potrzebować formatu 12x12 cali!)
KROK 2
Kwadraty należy zbigować w połowie każdego boku, a zatem robię to na wartości 7,6 cm, po czym składam na pół, wracam do pozycji wyjściowej, obracam papier o 90 stopni i ponownie składam na pół zagniatając kością ślad bigowania. Wypracowywanie papieru na każdym etapie jest niezbędne, by ostatecznie pudełko złożyło się w sposób równy i estetyczny.
KROK 3
Uzyskane bigowania wyraźnie dzielą nasz papier na cztery kwaterki. Spójrzcie, że teraz znowu składam papier – tym razem kierując się wyznaczony liniami bigowań i zmierzając ukazanym na zdjęciu wierzchołkiem w środek papieru. Powtarzam tak ze wszystkimi czterema rogami.
KROK 4
KROK 5
Następnie składacie drugą połowę, tak by obie krawędzie idealnie się stykały – nie może powstać szpara i nie mogą na siebie zachodzić.
KROK 6
Właśnie tak ma to
wyglądać. Istotne jest też to, by odwrócić papier i zagiąć kością również tą
zewnętrzną stronę. Im bardziej wypracujecie papier, tym lepiej złożą się Wasze
pudełeczka.
KROK 7
Ponownie odwracamy papier na stronę z uchylonymi krawędziami. Odchylamy na bok dwa przeciwległe skrzydełka.
KROK 8
Te skrzydełka, które pozostały „wewnątrz” zaginamy ponownie kością, a dwie zewnętrzne także – po ich linii ułożenia.
KROK 9
Dzięki temu, że kształtowanie było należyte, z łatwością sprowadzimy zewnętrzne skrzydełko do środka, tak aby jego rożek dotknął punktu centralnego przyciętego arkusza.
Zwróćcie uwagę na poniższym zdjęciu, jak naturalnie papier składa się w tym koniecznym kierunku.
Wystarczy niewielki wysiłek, by poprowadzić skrzydełko do środka na właściwe miejsce i ma wyglądać to tak:
Oczywiście wobec drugiego skrzydełka zastosujemy tę samą metodę.
Zamknięte skrzydełka ponownie schodzą się w środku, ale aby samoistnie się nie otwierały ( a za wieczko będziemy pociągać w górę, chcąc otworzyć pudełko, więc wszystko musi być superstabilne), należy zakleić rożki na stałe w ich punkcie zetknięcia, co zaraz zrobimy. Najpierw jednak wygładzimy krawędzie kością, jak poniżej:
KROK 10
Nie miejcie obaw, że otwierając ponownie konstrukcję pudełka, coś się zepsuje, albo się pomylicie, po prostu posmarujcie klejem i sprowadzając skrzydełko tam, gdzie poprzednio, dociśnijcie , by klej związał.
KROK 11
Jesteśmy niemal u końca pierwszego pudełeczka.. :) choć w zasadzie nie – pierwszego wieczka :)
Dopieszczam jego wewnętrzne krawędzie, jak poniżej, gdyż mam pewnego hopla na punkcie perfekcji… :)
KROK12
Sukces! Jest – równiuteńkie i śliczne. Uff.. J no to jeszcze 47… hahaha… :)
Pamiętajcie też, że robiąc denka nieco zmienicie rozmiar wyjściowego kwadratu.
Musicie arkusze przyciąć do rozmiaru 14,2 X 14,2 cm – dzięki temu denka będą ociupinkę mniejsze. Wówczas wieczka nakryją je w sposób taki, że nie będzie ani zbyt luźno, ani zbyt ciasno.
Ja swoje denka zrobiłam z papieru bazowego białego , możecie jednak skorzystać z zestawu Santa’s workshop (lub innego). Pamiętajcie jednak, że wówczas potrzebujecie więcej arkuszy niż zawiera zestaw!).
KROK 13
A jak już uporacie się z całą resztą, to na Waszych biurkach i stołach pojawi się taki imponujący dorobek :
Teraz dalsza praca to będzie kaszka z mleczkiem :) Obiecuję!
OKŁADKA
Pokażę Wam, jak obliczam konieczne wymiary, w zależności od tego jakie wymiary mają moje pudełeczka.
Liczę precyzyjnie i dochodzę do kalkulacji, że moja okładka musi mieć wymiary 21 X 27,5 cm (przód i tył – zatem dwa takie arkusze), zaś grzbiet 6,5 cm, ponieważ przeczuwam, że znowu mnie poniesie z warstwowością dekoracji pudełeczek wewnątrz okładki, zatem postanawiam dodać pewien zapas – jak się okaże, intuicja mnie nie zawodzi w tym przypadku :) Ale Wy – jeśli wolicie projekty proste i gładkie, nie musicie naśladować mnie w rozbudowaniu warstwowości, zróbcie wówczas grzbiet 6 cm.
Korzystam z tektury introligatorskiej z własnych zasobów , gdyż robię mnóstwo własnych baz albumowych, więc zatowarowałam się kiedyś na „całe życie”. Oczywiście tekturę znajdzie na www@craftvena.com klikając link : https://www.craftvena.com/?s=tektura+introligatorska&post_type=product
Podpowiem, że w przypadku arkuszy formatu A4 niezbędne będą trzy, zaś w przypadku formatu 30,5 x 30,5 cm starczą dwa.
Zauważcie, że zanim przykleję papier do podłoża, obrysowuję kontur ołówkiem – będzie mi łatwiej zachować odpowiednie odstępy oraz pion i poziom. Co do odstępów – kieruję się klasyczną zasadą, że jest to dwukrotność grubości tektury, możecie zrobić też ciut więcej, jednak na pewno nie mniej!
Jak widzicie powyżej, skorzystałam ze swoich zapasów na całe życie – bo prócz tektur, mam też płótno i eko skóry – i to jest taka eko skóra na podłożu papierowym. Ma wymiary 63 x 31,5 cm.
Korzystam z kleju introligatorskiego https://www.craftvena.com/?s=klej+introligatorski&post_type=product
oraz pędzla silikonowego https://www.craftvena.com/?s=p%C4%99dzel+silikonowy&post_type=product, którym rozprowadzam klej.
No i oczywiście korzystam również z kości introligatorskiej, za pomocą której kształtuję i formuję krawędzie okładki w sposób jak powyżej. Gdy to zrobię, odwracam okładkę, i przyklejam jeszcze pasek obicia na wewnętrzny grzbiet, ma wysokość taką, jak okładka, szerokość tnę na oko, tak by po wyrzeźbieniu odstępów pomiędzy frontem / grzbietem / tyłem został jeszcze szeroki rant zachodzący na przód i tył mojej okładki. Wygląda to tak :
Ostatnią częścią przygotowania okładki będzie wybór arkuszy wewnętrznych i docięcie ich do formatu okładki – z założeniem mniejszego lub większego marginesu, w zależności, kto jak lubi. Robię to trochę „na oko” zaznaczając punkt cięcia ołówkiem. Moje wymiary to 20,7 x 27,1 cm ( przód i tył) oraz 6,5 x 27,1 cm
Zanim je jednak przykleję na taśmę obustronnie klejącą https://www.craftvena.com/?s=ta%C5%9Bma+klej%C4%85ca&post_type=product, tuszuję brzegi tuszem distress oxide w kolorze Kitch flamingo https://www.craftvena.com/produkt/rang-tusz-w-poduszce-wodny-distress-ranger-distress-oxide-75x75-mm-wymiar-1-szt-rozowe-kitsch-flamingo/
( choć rozważałam też Rustic Wilderess i Peeled Paint)
Jest to oczywiście zabieg opcjonalny, ale przy energetycznym odcieniu okładki, wytuszowane brzegi, jakby się w nią wtapiają. Moment zetknięcia papieru i okładziny jest nieostry – bardzo lubię ten efekt – głównie dlatego, że z natury jestem pedantyczna, a papier scrapowy nie jest barwiony w masie i przecięta trymerem krawędź jest biała, okładka zaś dość wściekle różowa – więc aby się nie gryzło… :)
Po wytuszowaniu przyklejam docięte arkusze – dbam o to, by kontynuacja wzoru była zachowana!) i wyrównuję ściereczką – nigdy nie robię tego kością, bo dociskam mocno – tego wymaga taśma, tego wymaga też klej, a dodałam też miejscami kleju – kość mogłaby na mojej skórce pozostawić ślady nacisku… Im choć przykleję i tak papier, to jednak dbam o perfekcję i nie chcę by nawet pod papierem rysowały się jakieś ślady działania.
MONTAŻ CAŁOŚCI
Przygotowuję z resztek tektury paseczki szerokości 1,4 cm – zgodnie z założeniem mają posłużyć mi za wyznaczanie odstępów między pudełeczkami przyklejonymi do bazy okładki. Uważam, że paski z tektury lepiej się sprawdzą niż wycięte z papieru. Nie przytrzymuję ich żadnymi spinaczami lub łapkami –choć tak byłoby łatwiej, bo byłyby stabilne na danym miejscu - jednak nie chcę, aby one pozostawiły ślady na obiciu. Kładę je swobodnie i zanim przykleję denka do okładki, improwizuję układ „na sucho”, by się upewnić, że jest bezbłędny i nie wymaga żadnych korekt. Po drodze co rusz te paseczki się przemieszczają i muszę uważnie obserwować ich położenie, żeby nie popełnić jakiejś gafy. Jest to więc trochę mozolne, ale po chwili dochodzę do pewnej wprawy i zaczynam panować nad żywiołem :)
Teraz , jak rozważam, co dałoby się zrobić lepiej, to przychodzi mi do głowy pomysł wycięcia pasków z papieru i lekkie, punktowe zwilżenie ich – na tyle delikatnie, by nie zamoczyć papieru na bazie, ale na tyle mocne, by wilgotny papier zwiększył swą przyczepność do podłoża. Jest to koncepcja alternatywna, ale nie fachowa porada, bo tego nie sprawdziłam, ale możecie spróbować, co Wam lepiej zadziała.
W połowie procesu uznaję, że jest dobrze, a przechodząc na drugą część rozkładówki, powoli i ostrożnie przeciągam paski tekturowe, by zachować prawidłowe odległości między denkami i ich położenie na planszy.
Po przyklejeniu wygląda to tak:
Natomiast wstrzymuję oddech nakładając na denka wieczka, gdyż teraz okaże się, czy po zamknięciu okładek, pudełeczka będą symetrycznie ułożone – a wychodzi tak:
O to chodziło! Wielka ulga! :)
OZDABIANIE
Zaczynam od przyklejenia na okładce wybranej wstążki. Wyznaczam środek wysokości, zaznaczam ołówkiem i doklejam.
Zwróćcie uwagę, że zdecydowałam się na doklejenie papieru na grzbiet, przeprowadzenie wstążki na nim w sposób widoczny , ale ukrycie jej z przodu i z tyłu pod warstwą papieru.
Ponieważ arkusze, jakie wybrałam zainspirowały mnie do zrobienia na nich szkliwa glazurami do embossingu https://www.craftvena.com/?s=distress+glaze&post_type=product, zrobiłam sobie wzornik kolorystyczny, który pokazuje mi jak kolory, które posiadam prezentują się po jedno-, a jak po dwukrotnym nałożeniu.
Bawię się embossingiem i jest to bardzo kojące ( jeśliby nie patrzeć na to, że właśnie mija mi termin odesłania posta, a ja jestem … w lesie z elfami, na dalekiej Północy… praca nie będzie gotowa w ciągu najbliższych godzin i post sam się nie napisze … :) chwilami dopadają mnie ataki paniki, ale jak włączam nagrzewnicę, koncentruję się jedynie na tym, że praca ma być dobra).
Wykorzystuję także inne pudry, https://www.craftvena.com/produkt/grii-rang-media-puder-do-embossingu-standardowy-z-brokatem-rozowy-ranger-17-gram-w-opakowaniu-embossing-powder-raspberry-tinsel/
Pierwszego z wymienionych używam do wykonania embossingu na metalowym dzwonku, który ozdobi okładkę. Zdjęcie poniżej unaoczni Wam, że metale świetnie nadają się do embossowania – trzeba jednak zachować czujność – nagrzewają się o wiele wolniej niż papier, ale znacznie mocniej, a także dłużej utrzymują ciepło. Ostrożność to podstawa.
A embossing wykonuję na wszystkim, na czym zdołam: na arkuszach papieru, elementach do wycięcia, na pudełeczkach – wieczkach, itd. Kolor wzoru na papierze jest dla mnie wyznacznikiem, z jakiego odcienia pudru skorzystam, wybieram więc : Kitsch Flamingo, Rustic wilderness, Peeled paint, Mowed lawn, Antique linen, Abandoned coral, seedless preserves – jeśli chodzi o distress glaze. Korzystam z nagrzewnicy https://www.craftvena.com/produkt/griii-wer-narzedzie-do-nagrzewania-nagrzewnica-320w-120v-napiecie-200-cm-dlugosc-przewodu-wtyczka-angielska-niezbedna-jest-przejsciowka-dostepna-w-sklepie-liliowy-we-r-memory-keepers/
A na końcu efekt tej zabawy jest taki:
Jak widzicie, szkliwię papier na okładce i wygląda to bardzo ciekawie. Użyłam także elementów wyciętych wykrojnikami (gałązki iglaków), które pokryłam pastą lodową https://www.craftvena.com/produkt/stam-media-pasta-strukturalna-efekt-lodu-transparentny-z-brokatem-pojemnik-zakrecany-100-ml-pojemnosc-stamperia-arctic-ice/ i posypałam brokatem.
Użyłam także mixvenek https://www.craftvena.com/?s=mixvenki&post_type=product MD-029, jak również pereł https://www.craftvena.com/produkt/995829-elementy-ozdobne-szklane-perly-z-polyskiem-prima-marketing-memory-hardware-kremowy-niebieski-rozowy-212g-w-opakowaniu-pearls-iv-nightfall/ oraz innych pereł, jakie współgrały kolorystycznie z kolekcją.
Warstwowanie robiłam oczywiście na taśmie piankowej https://www.craftvena.com/?s=ta%C5%9Bma+piankowa&post_type=product i dodatkowo na kleju na gorąco. Również wzbogacałam kompozycje sizalem :
Wewnętrzny grzbiet ozdobiłam elementami wycinanymi ręcznie i wykrojami gałązek – oszronionych pastą i pobrokaconych – również Święty Mikołaj i jego skrzynka pocztowa oraz worek na listy są skąpani w zmrożonych płatkach białego puchu.
Z kolei na dwóch bocznych planszach prym wiodą pudełeczka ozdobione elementami wykrojonymi za pomocą wykrojnika marki Agateria Craft z arkusza przedstawiającego numerację kolejnych dni – kształt dla mnie niełatwy do zdefiniowania, coś między kwadratem a czteroramienną gwiazdą, jednak przepiękny.
A pod wieczkami z numerami dni mogą się ukrywać wszelkie małe cudeńka lub smakołyki.
Ciekawa jestem waszych opinii na temat projektu – ma nadzieję, że na tyle Wam się spodobał, że zechcecie wykonać swój według przedstawionych porad i instrukcji.
Jeśli tak – będzie mi niezwykle miło, jeśli podzielicie się z nami efektami swojej pracy.
Wszystkim, którzy dobrnęli do końca, serdecznie dziękuję!
A kolejnym razem powitam Was pomysłem na to, jak pięknie – po scrapersku, po decoupage’owemu i mixmediowemu, w romantycznym wydaniu i z sentymentem do klasyki przyozdobić choinkę… :)
Ciekawi? Zapraszam znowu za dwa tygodnie!
Serdecznie Was pozdrawiam!
Ania
Komentarze
Prześlij komentarz