czwartek, 12 października 2023

KURS W HALLOWEENOWYM KLIMACIE – PRACOWNIA LEONARDA DA VINCI – MAKIETA

 Witajcie!

Temat Halloween jest dość kontrowersyjny… Świętować? Nie świętować? Niezależnie od tego, kto jak uważa, wziąć temat na warsztat nie zaszkodzi. Jeśli więc podoba się Wam moja propozycja, zapraszam dalej po więcej szczegółów!



Skąd w ogóle pomysł na takie ujęcie Halloween? Wyszło jak zawsze, czyli „w praniu”. Zamysłem była szafa marki Scrapiniec https://www.craftvena.com/produkt/baza-element-dekoracyjny-drzwi-hdf-230x60x310-mm-wymiar-1-element-scrapiniec-antyczne-drzwi-szafa-z-polka-model-3d/ i jak widzicie, odgrywa ona główną rolę w mojej makiecie, natomiast o tym, że powstanie makieta zadecydowałam w trakcie pracy, kiedy okazało się, że jak postawię szafę na blacie, będzie wyglądała jak wyjęta z innego świata, jakby nie pasowała do obecnego stulecia. Zapragnęłam więc dla niej właściwego wnętrza, a skoro powstało wnętrze, to byłoby puste gdyby stała w nim tylko szafa… dorobiłam więc stół. Szafa miała być alchemiczna , było więc jasne, że z flakonikami i menzurkami poratuje mnie Tim Holtz, ale skoro halloween, dobrze byłoby wstawić kilka trupów i innych upiorności, a tych u Tima jest przecież pod dostatkiem. I nagle olśnienie! Trupy, nieznane substancje, szafa bogata w tajemnice, stół do pracy, sekretne księgi i rękopisy! Jak nie wpadłam na to wcześniej?! A pamiętam przecież po ponad dwudziestu latach jakież było moje zdumienie , gdy na historii sztuki Pani Profesor Bożena Fabiani przedstawiając postać Leonarda, z fascynacją opowiadała o jego geniuszu, ale także o uporze i odwadze, nawet zuchwałości i ryzykanctwie – o tym jak chcąc idealnie odwzorować w swych dziełach ludzkie ciało i wiedząc, że zdoła to zrobić jedynie gdy pozna je dogłębnie i od środka, sprawdziwszy jak działają kości, mięśnie i ścięgna, przekupywał grabarzy, by ci po zmroku przynosili do jego pracowni świeżo „pogrzebanych” zmarłych… A później w tajemnicy, za zabitymi szczelnie oknami, w półmroku świecy przeprowadzał nielegalne sekcje zwłok, penetrował ludzkie wnętrza, dokonywał odkryć podważających dostępną ówcześnie wiedzę, szkicował, robił notatki, opisywał szczegóły anatomii, wyjaśniał budowę i funkcjonowanie narządów i układów … To ci dopiero halloween, który trwa okrągły rok , rok za rokiem…

Gdy więc postanowiłam, że w pracowni zamieszka nie kto inny jak on – Leonardo z Vinci, bo tyle oznacza jego nazwisko w tłumaczeniu, wszystko zaczęło układać się w całość i nabierać barw, choć głównie tych, które po włosku określilibyśmy jako fumosi – czyli przydymione, ciemne – takich, jakie zapewne dominowały w pracowni mistrza, choć on sam nosił się najczęściej na … różowo! Oj tak, człowiek, którego narodzinom towarzyszyła atmosfera skandalu społecznego i który przez pochodzenie z nieprawego łoża nigdy nie mógł przekroczyć progu żadnej szkoły, o uniwersytecie nie wspominając, swoim stylem życia złamał wszelkie pozostałe utarte schematy, konwenanse, nakazy i zakazy i żył po swojemu.

O tym, jak nietuzinkowa była to postać, pominąwszy oczywisty fakt absolutnie niepodważalnego geniuszu, nie będę dużo mówić, ale jest jasne, że i pracownia również musiała być totalnie mroczna, tajemnicza i intrygująca, jak i sam jej właściciel. Jesteście gotowi na masę pracy?

Głęboki oddech… Zaczynamy!

 

ETAP 1 – SZAFA i STÓŁ

Na początek wspomniana baza szafy – składam ją zgodnie z instrukcją dołączoną do produktu, jest jasna i czytelna, poradzicie sobie bez problemu! Mam jednak wskazówkę – instrukcja mówi, że nie potrzebujecie łączyć elementów na kleju, są skonstruowane tak, by zapewnić stabilne połączenie. Cóż… sprawdziłam, nie wyglądało to aż tak stabilnie bym mogła uwierzyć na słowo, zatem połączyłam klejem magic, ale musiałam działać szybko, ponieważ założenie zawiasów i zamontowanie drzwi musi odbyć się tak, że jedną z części konstrukcji pudła należy poluzować (inaczej nie wejdzie, panie.. :) ) Klej musi być jeszcze ruchomy. Zakładam więc skrzydła drzwi, ale póki co nie ozdabiam ich jeszcze ornamentem. Z tym chwilę jeszcze zaczekajcie.

Pracę kolorystyczną zaczynam, jak zawsze, od zrobienia próbki barw. Wybieram kilka potencjalnych kolorów, przygotowuję podłoże z białego i czarnego gesso, sprawdzam, jak kolor zachowuje się na ciemnym , a jak na jasnym podłożu, a to jak widzicie na wzorniku, ma istotne znaczenie.


Decyduję się na kolor Flame https://www.craftvena.com/produkt/967833-media-farba-akrylowa-metaliczna-czerwona-pojemnik-zakrecany-50-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-art-alchemy-metallique-flame/ jednak sprawdziwszy, że farba jest bardzo gęsta i dobrze kryjąca, postanawiam pominąć gessowanie. W tym przypadku jest to całkowicie w porządku. Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie, jeśli konsystencja farby jest rzadka i farba nie kryje idealnie. Zawsze polecam najpierw sprawdzić. Za to wysuszoną farbę Flame będę wzbogacać refleksami farby Gold Amber https://www.craftvena.com/produkt/media-farba-akrylowa-metaliczna-zlota-pojemnik-zakrecany-50-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-art-alchemy-metallique-gold-amber/. To ważne, by nakładać refleksy cienkim pędzlem i na suchą warstwę farby Flame – pamiętajcie, że mokre na mokrym się blenduje, a mokre na suchym się nawarstwia – o taki efekt nam chodzi.


Kiedy szafa jest pomalowana, pozostawiam refleksy do wyschnięcia i zabieram się za ornamentykę skrzydeł drzwiowych. Tekturki zestawu są przepiękne! Ale naturalnie, drzwi z przeszkleniem bez przeszklenia to nie to, co mnie zadowoli. Załatwiam sprawę w arcyprosty sposób – zaznaczam żądany format folii transparentnej i przycinam na trymerze, następnie pokrywając same tylko brzegi klejem przyklejam do zewnętrznej strony drzwi (UWAGA! Upewnijcie się, że zrobicie to dopiero wówczas, gdy drzwi są już obustronnie pomalowane! W innym wypadku… totalna skucha…)


Kiedy folia przykleja się do bazy, ja mam chwilę na pomalowanie (w przypadku ozdoby na „przeszkleniu” obustronne! To ważne – będzie widać obie strony ornamentu, pozostałe maluję tylko z jednej strony) tekturek ozdobnych. Po wyschnięciu, przyklejam je do bazy klejem. Wymaga to precyzji i staranności, ponieważ jeśli kleju będzie za dużo, wycieknie i zapaćka szybkę. Nawet jeśli uda się Wam jakoś to zetrzeć, pozostanie brzydki ślad. Ja poradziłam sobie w taki sposób, że klej na element nałożyłam pędzelkiem w naprawdę minimalnej ilości.


W dalszej kolejności nadaję szafie nieco zniszczonego i zestarzałego charakteru nakładając na wyschnięty kolor płatki czarnej miki https://www.craftvena.com/produkt/seea-elementy-ozdobne-naturalne-mika-drobna-20g-w-opakowaniu-seeart-czarna/ Dobrze usłyszeliście :) na wyschnięty kolor, nakładam bowiem te mikę pędzlem maczanym w bezbarwnym gesso https://www.craftvena.com/produkt/media-standardowe-przezroczyste-pojemnik-zakrecany-250-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-art-basics-gesso-clear-transparent/ i nakładam te paćki naprawdę obficie, gdyż część miki i tak odpadnie. Zatem, bez obaw.


Identycznie postępuję ze stołem – stół uzyskałam w następujący sposób : pominęłam doklejenie dodatkowej, dolnej podstawki szafy, czyniąc z tego elementu blat stołu, nóżki z kolei dokleiłam (klejem na gorąco) z bazy HDF również Scrapińca (Mini euro paleta, kod artykułu 5349). Przy okazji decyduję, że z wybranych elementów owego zestawu uczynię sobie wewnętrzne półeczki w szafie – gdzieś przecież Leonardo musi ukrywać arszenik, czaszki, kości i inne swoje akcesoria. Zwróćcie proszę uwagę, że i stół maluję w podobny, co i szafę, sposób – suchą warstwę Flame pociągam refleksami Gold Amber, a następnie czarną miką maczaną w transparentnym gesso.

Postarzania jeszcze zbyt mało. Uznaję, że farba musi być spuchnięta i  popękana. Stosuję więc punktowo w licznych miejscach pastę ozdobną Finnabair - jewel paste w kolorze Crushed Amber https://www.craftvena.com/produkt/media-pasta-kremowa-z-brokatem-blyszczaca-jewel-paste-pomaranczowa-pojemnik-zakrecany-100-ml-prima-marketing-art-extravagance-jewel-texture-paste-crushed-amber/



A następnie nakładam grubo preparat do spękań https://www.craftvena.com/produkt/media-pasta-strukturalna-efekt-pekania-transparentna-pojemnik-zakrecany-250-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-art-extravagance-texture-paste-clear-cracle/ i pozostawiam go do swobodnego wyschnięcia – ponieważ tego typu preparaty suszone nagrzewnicą są nieskuteczne – schną zbyt szybko przez ekspresowe podgrzewanie, a nie stopniowe odparowanie, ich właściwości chemiczne się zmieniają, przez co spękania co prawda wychodzą, ale są delikatne i słabo widoczne. Moje, pomimo zachowania prawidłowej techniki, i tak są słabo widoczne. Stało się tak, ponieważ używałam farb metalicznych, a te mają inne właściwości i inaczej się zachowują. Ich struktura już jest nieco zamknięta na działania później nakładanych preparatów. Prawdopodobnie musiałabym użyć najpierw medium pękającego, a dopiero na nie nanieść farbę metaliczną, bo i w taki sposób praktykuje się z tym medium, no ale „mądry Polak po szkodzie” … :)

Dodaję więc smaczku szafie i rekompensuję sobie skuchę ze słabymi spękaniami smarując krawędzie i ornamenty paluchem zanurzonym w słoiczku z pastę woskową w kolorze Indygo https://www.craftvena.com/produkt/seea-media-wosk-pasta-woskowa-matowa-niebieska-sloik-20-ml-pojemnosc-seeart-indygo/ . Szafa przez to zyskuje jakąś głębię koloru (oczywiście to samo ze stołem), wyraz sfatygowania, a także owe kolory fumosi, o których wspominałam wyżej. Spójrzcie:



Oczywiście zabieg cieniowania woskiem wykonuję na wszystkich płaszczyznach szafy i stołu, także na wewnętrznych powierzchniach.

Szafa i stół gotowe!

 

ETAP 2 - ODLEWY ŻYWICZNE

Wybieram foremki marki Finnabair:

- zegary Elisian Clockworks #636319

- ramki Grungy Frames # 968588 https://www.craftvena.com/produkt/narzedzia-do-odlewow-formy-silikonowe-ramki-prima-marketing-finnabair-125x200-mm-5x8-cala-wymiar-grungy-frames-mould/

- butelki Apothecary Bottles #969486

- Pieces of Underworld #969424 https://www.craftvena.com/produkt/griii-prim-narzedzia-do-odlewow-formy-silikonowe-czaszki-i-skrzydla-prima-marketing-finnabair-125x205-mm-5x8-cala-wymiar-amun-and-bast/

 

Przygotowuję żywicę https://www.craftvena.com/produkt/gri-hunt-media-zywica-odlewnicza-dwuskladnikowa-bezowa-kolor-odlewu-pojemniki-zakrecane-250g-250g-pojemnosc-rencast-fc52-fc55/ zgodnie z zasadą proporcji 1:1, nie bawię się w superprecyzyjne odmierzanie i odważanie, zaznaczam sobie po prostu poziom na papierowych kubeczkach, do jednego wlewam składnik A, do drugiego B, później je łączę intensywnie mieszając kilkanaście sekund. Wskazówka! Dołóżcie starań przy mieszaniu, ponieważ preparat nieprawidłowo zmieszany, choć nawet w idealnych proporcjach, nie będzie zastygać prawidłowo, może się kleić, a wzór może być nieostry.


eżeli brak Wam odwagi na robienie odlewów, zawsze możecie skorzystać z masy superlekkiej i wykonać wycisk w foremce, jednak ja ze względu na czas schnięcia, perfekcję detali, trwałość, zazwyczaj wybieram żywicę i zapewniam Was, że nie jest to skomplikowane, wymaga jedynie zdobycia małej wprawy. Koniecznie zabezpieczcie miejsce pracy folią, a na dłonie załóżcie rękawiczki jednorazowe. Nie wdychajcie oparów, pracujcie przy otwartym oknie. Na czas schnięcia wyjdźcie z pracowni na około 30-40 minut wietrząc w tym czasie pomieszczenie. Prawidłowo zaschnięta żywica z łatwością odchodzi od silikonu, jeżeli ciągnie się jeszcze, należy przedłużyć czas schnięcia – szybkość procesu zależy od temperatury, wilgotności, również poprawności zmieszania składników.

Po wyjęciu elementów z foremek, pokrywam je gesso (butelki, łańcuchy i haki czarnym, szkielety, ramki, trybiki i zegary – białym). Po wyschnięciu maluję tryby, haki i łańcuchy, a także ramki oraz okucia, które zakładam dla ozdoby na górne rogi szafy woskami https://www.craftvena.com/produkt/seea-media-wosk-pasta-woskowa-metaliczna-polkryjaca-srebrna-sloik-20-ml-pojemnosc-seeart-metal-srebro-ksiezycowe/ oraz https://www.craftvena.com/?s=wosk+Finn&post_type=product. Z kolei czaszki, skrzydła, stary masywny zegar umieszczony na szafie barwię farbami akrylowymi, które mam w swoich zasobach, ale mokrą farbę ścieram częściowo ręcznikiem papierowym lub palcami, dzięki czemu nabierają bardziej organicznego, naturalnego wyglądu. Całkowite równomierne pokrycie farbą dałoby sztuczny, nienaturalny wygląd, a zależy mi przecież na idealnym odwzorowaniu.

 

ETAP 3 – POMIESZCZENIE

Przechodzimy następnie do stworzenia anturażu dla umeblowania i akcesoriów. Potrzebne nam będą 3 arkusze tektury introligatorskiej – im grubsza, tym lepiej. Ja miałam w swoich zasobach tekturę w formacie 30x30, jednak polecam format prostokąta https://www.craftvena.com/produkt/grii-eska-papier-tektura-introligatorska-297x42-cm-a3-eskaboard-2-mm-grubosc-szara-1-arkusz/ w orientacji pionowej - tak, aby pomieszczenie było wystarczająco wysokie – sama szafa jest sporych wymiarów, dodatkowo stoi na niej duży element, a jeszcze wokół wirują nietoperze. Ponieważ wymiar moich tektur był zbyt mały, dorobić musiałam dodatkowe listwy jako gzymsy.

Zacznijmy jednak od początku, czyli wyboru masek. Dla ścian wybieram maskę Artistiko, ale znajdziecie w asortymencie Craftveny bardzo podobny wzór https://www.craftvena.com/produkt/narzedzia-do-mediowania-maska-tworzywo-sztuczne-uniwersalna-mintay-kreativia-152x203-cm-wymiar-5x8-cala-ornamenty/ - również w nim obecne są motywy cegieł i murków. Przecieram wzór fragmentarycznie, miejscowo uzyskując efekt zdartego tynku / nierówności.

 


Z kolei podłogę uzyskałam wykorzystując maskę Mintay https://www.craftvena.com/produkt/narzedzia-do-mediowania-maska-tworzywo-sztuczne-uniwersalna-mintay-kreativia-152x203-cm-wymiar-5x8-cala-kamienny-mur/ i przecierając przez nią, podobnie jak w przypadku ścian, pastę strukturalną https://www.craftvena.com/produkt/media-pasta-strukturalna-efekt-pekania-biala-pojemnik-zakrecany-250-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-texture-paste-white-cracle/. Bardzo polecam tę pastę ze względu na jej charakterystyczną cechę – przez spękania cegły i kamienie będą wyglądać tak, jak chcę – czyli zbliżone do natury. I znowu – pozwalamy wyschnąć warstwom w sposób swobodny, zgodnie z wiedzą o właściwościach preparatów do spękań.




Kiedy wzory z masek są już suche, biała farbą akrylową w nieidealny i niestaranny sposób pokrywam całość plansz, pozostawiając mazy, starając się, aby farba nałożona była w różnej grubości, od niemal wytartej, do całkowicie kryjącej tekturę – pomoże mi to uzyskać efekt średniowiecznych mokrych tynków.

Kiedy plansze tektury wyschną, będę barwić je tuszami distress oxide  https://www.craftvena.com/?s=distress+oxide&post_type=product pocierając moje kanwy bezpośrednio poduszkami, rozcierając miejscami pędzlem, oczywiście spryskując wodą, susząc swobodnie, nakładając kolejne warstwy i kolejne kolory. A korzystam z kolorów : tattered rose, pumice stone, hickory smoke, vintage photo i rusty hinge – taka mieszanka kolorystyczna wydaje mi się ciekawym połączeniem . Dbam też o to, by kolory nawarstwiały się, nieco blendowały, bawię się tą paletą w zupełnie swobodny, instynktowny sposób. Wykańczam dodając efekt fumoso – minimalną ilość pasty woskowej https://www.craftvena.com/produkt/seea-media-wosk-pasta-woskowa-matowa-brazowa-sloik-20-ml-pojemnosc-seeart-umbra-palona/ aplikuję bardzo grubym pędzlem https://www.craftvena.com/produkt/965211-narzedzie-do-mediowania-rozcierania-pedzel-z-wlosiem-25-mm-szerokosc-czarny-szary-prima-marketing-finnabair-art-basic-medium-dabbing-brush/ w miejscu widocznych cegieł.

To w temacie ścian.  Z kolei do podłogi wykorzystuję wyłącznie wymienione szarości i postępuję oszczędniej – pocieram powierzchnię gąbeczką do blendowania.



Po całkowitym wyschnięciu sklejam tektury klejem na gorąco (polecam pistolet marki Sizzix https://www.craftvena.com/produkt/griii-sizz-narzedzia-do-klejenie-pistolet-na-goraco-zestaw-pistolet-20w-moc-sizzix-137-cm-dugosc-przewodu-w-komplecie-wtyczka-eu/ wraz z podstawką do kompletu https://www.craftvena.com/produkt/griii-sizz-narzedzia-i-akcesoria-stojak-do-pistoletu-na-goraco-sizzix-pasuje-do-pistoletow-662301-i-663550/)

W moim przypadku konieczne okazało się też dorobienie kilkucentymetrowych gzymsów, tak aby nieco podciągnąć wysokość izby. Gzymsy wykonywałam w identyczny bazowy sposób, co ściany i podłogę – maska + pasta, później biały akryl, następnie wosk https://www.craftvena.com/produkt/963958-media-wosk-metaliczny-zloty-pojemnik-zakrecany-20-ml-pojemnosc-prima-marketing-finnabair-art-alchemy-metallique-vintage-gold/ nakładany malutkimi ilościami na reliefy powstałe po użyciu pasty i maski.

 

ETAP 4 – OZDABIANIE

Zaczyna się najciekawszy etap – wypełnianie pracowni przydasiami.

Głównym dostawcą okazał się niezawodny Tim Holtz:

- świece https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-z-zywicy-swieczki-vintage-65x65-mm-wymiar-opakowania-9-szt-bezowe-tim-holtz-ideaology-drippy-candles/

- czaszki  https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-z-zywicy-halloween-czaszki-90x110-mm-wymiar-opakowania-6-szt-bezowy-brazowy-tim-holtz-idea-ology-skulls/

- szklane kule https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-szklane-kulki-mix-wielkosci-65x65-mm-wymiar-opakowania-60-szt-transparentne-tim-holtz-idea-ology-bubbles/

- elementy metalowe https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-metalowe-etykiety-mix-z-napisami-65x150-mm-wymiar-zestawu-6-szt-tim-holtz-idea-ology-word-plaques-tags-halloween/

- ćwieki https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-metalowe-cwieki-uniwersalne-4-mm-wymiar-szerokosc-lebka-90-szt-w-zestawie-multikolor-antyczne-srebro-mosiadz-miedz-tim-holtz-idea-ology-large-fasteners/

- kluczyki https://www.craftvena.com/produkt/th92822-timh-elementy-ozdobne-metalowe-motywy-klucze-z-zamkami-i-cwiekami-95x100-mm-wymiar-zestawu-4-szt-klucze-4-szt-zamkow-i-8-cwiekow-miedziany-zloty-tim-holtz-ideaology-locket-keys/

- tekturowe etykiety https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-tekturowe-napisy-angielskie-tim-holtz-idea-ology-bezowy-czarny-115x160-mm-wymiar-zestawu-48-sztuk-quote-chips-labels/

- tekturowe kształty https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-tekturowe-baseboards-vintage-tim-holtz-ideaology-multikolor-125x175-mm-wymiar-zestawu-31-szt-w-zestawie-baseboards-halloween/

- efemery https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-papierowe-die-cuts-halloween-tim-holtz-idea-ology-multikolor-127x180-mm-wymiar-zestawu-143-sztuki-ephemera-pack-halloween-2023/

- elementy foliowe https://www.craftvena.com/produkt/timh-elementy-ozdobne-tworzywo-folie-halloween-126x200-mm-wymiar-11-szt-w-zestawie-multikolor-tim-holtz-idea-ology-transparencies-halloween/

- buteleczki #TH93201

- kości #TH94168

- owady #TH94079

- śnieżna kula #TH94302

- świeczniki #TH94340 (wkrótce ponownie będą w sklepie)

- ramki #TH94136

Pamiętajcie, że produkty, których indeksy wymieniłam pochodzą ze starszych edycji u producenta, sprzedały się w sklepie, bądź były dla mnie indywidualnie sprowadzone. Jeżeli macie chęć je zakupić, kontaktujcie się z Martą dla sprawdzenia dostępności!

 

Korzystałam też z innych drobiazgów, w tym buteleczek po mikrokulkach, brokatach, itp., jak również z elementów metalowych typu zegary, nożyczki, narzędzia warsztatowe, dzbanek, klucze, mini dynie.

Z dużą pomocą przyszły papiery Sign Of the Times marki Ciao Bella https://www.craftvena.com/?s=sign+of+the+times&post_type=product, z których wycięłam elementy przydatne mistrzowi – ryciny anatomiczne ludzkiego serca, mózgu, szkieletu i czaszki, a także grafiki pisma, druków, czy roślin. Dzięki elementom z wymienionych efemer (okładki książek) pocięłam i pobarwiłam na staro zwykły papier ksero robiąc mistrzowi stare księgi i notesy na zapiski.

Skarby umieściłam w szafie :



Widzicie tutaj te w/w elementy, jak również tekturkę Artistiko – klatkę dla ptaków, z którą Leonardo nie rozstawał się na wyprawach na rynek, o czym jeszcze opowiem. Jest także szkielet – kupiłam w jednej z sieciówek i postanowiłam wyeksponować, co lepiej zobaczycie na poniższym zdjęciu:




Na stole rozłożone całe mnóstwo drobiazgów, których nie zmieściła przepastna szafa lub które są potrzebne mistrzowi do działania na bieżąco. Ponieważ jednak wszelkich szpargałów jest znacznie, znacznie więcej, maestro przechowuje je w drewnianych skrzynkach Artistiko https://www.craftvena.com/produkt/elementy-ozdobne-drewnianopodobne-skrzynki-do-zlozenia-scrapiniec-brazowy-50x70x30-mm-wymiar-tiny-wooden-box-mini-skrzynka-drewniana/, pociągniętych tuszem distress oxide vintage photo i ozdobionych elementami efemer. A wewnątrz na miękkich mchu ułożone są ludzkie kości, czaszki zwierząt, skrzydła ptaków,  sekretne księgi, rękopisy, nuty, menzurki i butelki, elementy „metalowe” z odlewów niezbędne genialnemu konstruktorowi do jego kolejnych nowatorskich, wyprzedzających epokę projektów. Nie zapominajmy przecież, iż Leonardo to nie tyle utalentowany piekielnie artysta, lecz także, a może przede wszystkim, innowacyjny myśliciel, poszukiwacz rozwiązań wielu nurtujących go zagadnień.




 Skoro jednak wspominam o jego artystycznej stronie, jak mogłabym nie umieścić w pracowni jego dzieł?! Widzicie więc poniżej sztalugi, na których spoczywają Zbawiciel Świata oraz Dama z gronostajem – takie sztalugi dostępne są w wielu sklepach czy działach artystycznych. Moje wydruki co prawda wypuściła genialna drukarka fotograficzna Canon Selphy CP1300, ale zapewne wydrukować możecie na dowolnej drukarce.



Inne, światowej sławy arcydzieło, Mona Lisa,  zawisło na ścianie w zacnej złoconej ramie Idea-ology od Tima Holtza.



Wokół przybite do ścian lub szafy etykiety z istotnymi dla mistrza sentencjami, lub ryciny cudów natury, którym potrafił się przypatrywać godzinami rysując, szkicując to, co zwróciło jego uwagę. A zachwycało go wszystko – cud życia w każdej formie i w każdym ciele. Szczególnie ukochał ptaki. Odwiedzał targi i wiecznie wędrował tam z klatką, kupował wszelkie uskrzydlone stworzenia – tylko po to, by natychmiast po zapłaceniu wypuścić je na wolność. Pragnienie wolności towarzyszyło mu przez całe życie, a także fascynacja lataniem – studiowanie anatomii ptaków, budowy skrzydeł i właściwości piór, rozważania nad siłami fizyki i prawami natury. Skonstruował przecież niejedną maszynę latającą! I niejeden projekt helikoptera!

I tak – ponownie zetknęłam się z mistrzem w trakcie szkolenia stewardess w PLL LOT, gdzie z pasją opowiadał o nim nasz kapitan - instruktor prowadzący wykład. A później sama, po uzyskaniu licencji instruktora i egzaminatora wychwalałam geniusz włoskiego arcymistrza prowadząc własne szkolenia z historii lotnictwa.

 Czy Leonardo da Vinci mnie prześladuje? :) raczej fascynuje i intryguje! Choć także i nieco przeraża – jego mroczna natura jest przecież wszechobecna w pracowni, gdzie piękno malarstwa miesza się z upiornym widokiem szkieletów suszonych na metalowych hakach zwisających spod powały:



I gdzie skrzydła nietoperzy wprawiają w ruch stęchłe powietrze pełne woni chemicznych substancji, fetoru martwych ciał i zgnilizny zawilgoconych murów.



Czy chciałabym znaleźć się w tym miejscu na żywo? Jakimś sposobem? Zapewne! Czy na dłużej? Nie ma mowy! :)

Póki co – piszę dla Was ten tekst, na moim biurku stoi to cudeńko pełne detali, ciągle wpatruję się w jakiś i tysiące myśli przetaczają się przez moją głowę… Myśli o tym jak żył, czego dokonał, co kryło się w jego złożonej psychice – co kryje się w mojej, że wpadłam na ten pomysł i go zrealizowałam… :)

 Z całą pewnością nie żałuję! Projekt zostaje ze mną, bo jest bezcenny i będzie przywoływał wiele wspomnień z długich godzin pracy nad nim.

I Was zachęcam do takiego wyzwania, choć jest czasochłonne i pracochłonne – jednak, zapewniam, bardzo satysfakcjonujące.

 Serdecznie dziękuję tym z Was, którzy otworzyli mój wpis – tym serdeczniej tym, którzy przez niego przebrnęli i dotrwali do końca :) A ponieważ usłyszymy się znów niebawem, bo za dwa tygodnie, pożegnam Was po florencku, mówiąc: A presto!

Ania


0 Komentarzy:

Prześlij komentarz